Kidawa-Błońska: Tą sprawą powinna się zająć prokuratura
Podczas czwartkowych obrad Sejmu doszło do skandalu. Wszystko za sprawą jednego z liderów Konfederacji Grzegorza Brauna i jego słów skierowanych pod adresem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Polityk przekonywał, że szefowi resortu zdrowia powinien zostać postawiony "akt oskarżenia zawierający informację o kilkudziesięciu tysiącach nadmiarowych zgonów" oraz wzroście "zamachów samobójczych wśród dzieci i młodzieży".
"Będziesz pan wisiał"
– To są straty wojenne. Ludzie, którzy odpowiadają za te straty, są zbrodniarzami wojennymi. Zbrodniarze wojenni, w kategoriach norymberskich, to niekoniecznie ludzie, którzy strzelają z rewolweru w polityce i spychają do dołu z wapnem w Palmirach czy w Katyniu. To – w myśl kodeksu karnego– ludzie, którzy stwarzają okoliczności, w których ludzie giną, a giną masowo – mówił.
Kiedy Braunowi skończył się czas na wypowiedź, prowadząca obrady wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska z PO przerwała mu i wyłączyła mikrofon. Wtedy Braun zwrócił się do Niedzielskiego słowami: "Będziesz pan wisiał". – To jest skandal, jak się pan w Sejmie zachowuje! – zareagowała Kidawa-Błońska. Ostatecznie Kidawa-Błońska zarządziła przerwę, po której poinformowała, że Braun został wykluczony z obrad, ponieważ uniemożliwia ich prowadzenie.
"Nie mogłam podjąć innej decyzji"
Kidawa-Błońska odnosząc się później do tej sytuacji wyjaśniła, że jako marszałek Sejmu nie mogła podjąć innego działania. – I to największa kara, jaką marszałek może zrobić w stosunku do posła – podkreśliła, dodając że sprawą zajmie się również prezydium Sejmu. Wyraziła nadzieję, że pochyli się nad nią również komisja etyki poselskiej. – Myślę, że także prokuratura powinna się taką sprawą zająć i pokazać, że takie działania nie powinny mieć miejsca – oświadczyła.